Freelancing na studiach – idealne rozwiązanie dla studentów?
Czym jest freelancing i dlaczego przyciąga studentów?
Freelancing polega na świadczeniu pojedynczych zleceń dla różnych klientów. Zazwyczaj nie ma w nim żadnych lub prawie żadnych długoterminowych zobowiązań (to nie jest umowa o pracę), a freelancer lub klient mogą się w każdym momencie wycofać ze współpracy. W przypadku dużej części zleceń godziny pracy nie mają znaczenia – ważne, żeby praca została wykonana na czas.
Freelancing cieszy się dużą popularnością wśród studentów, ponieważ pozwala łączyć pracę ze studiami dziennymi. Większość zleceń wykonuje się asynchronicznie, a dla zleceniodawcy najważniejsza jest jakość i terminowość. Poza tym większość prac, jakich podejmują się freelancerzy, wymaga umiejętności technicznych i artystycznych, które zdobywa się podczas studiów. Freelancerami najczęściej są programiści, artyści, copywriterzy, fotografowie, marketingowcy itd., a to zawody, w których studenci świetnie się odnajdują.
Elastyczność w praktyce
Elastyczność jest jedną z najważniejszych zalet freelancingu, natomiast w praktyce nie wygląda to aż tak różowo. Niektóre zlecenia po prostu trzeba wykonywać w określonych godzinach (np. obsługa czatu internetowego), zaś inne mają na tyle krótkie terminy, że trudno jest je połączyć z nauką. Często stały klient potrzebuje coś na już, a nie zawsze da się to zrobić, szczególnie w trakcie sesji. Co więcej, problem występuje również, gdy naraz pojawi się dużo zleceń – często jest tak, że przez dłuższy czas w ogóle ich nie ma, a potem trzeba wszystko nadrabiać. Warto o tym pamiętać, bo freelancing rzeczywiście jest bardzo elastyczny – ale nie zapewnia całkowitej swobody.
Jakie umiejętności studenci mogą wykorzystać w pracy freelancera?
Już na starcie studenci mają pewną przewagę, bo z reguły mają jakieś portfolio prac, którymi mogą się pochwalić. Jeśli nie, to na studiach na pewno ćwiczą umiejętności niezbędne przy freelancingu – pisanie tekstów, robienie zdjęć, projektowanie grafik i prezentacji, montaż video, programowanie. Zajęcia na uczelni stanowią doskonałą okazję, żeby się podszkolić i dowiedzieć czegoś nowego, co wykorzystasz później podczas pracy jako freelancer.
Gdzie szukać zleceń jako student-freelancer?
Jak już wspomnieliśmy, aby znaleźć zlecenie jako student-freelancer, trzeba mieć gotowe portfolio pokazujące dotychczasowe realizacje. Warto włożyć w nie dużo pracy, bo jest to coś w rodzaju CV dla branży kreatywnej – to właśnie na jego podstawie zleceniodawca podejmie decyzję o współpracy lub jej braku.
Najlepszym miejscem do poszukiwania zleceń są specjalne serwisy dla freelancerów, grupy na Facebooku dla freelancerów oraz strony z ogłoszeniami pracodawców. W tej branży największym problemem jest zdobycie pierwszych zleceń – później nowych klientów często uzyskuje się przez polecenia. Jeśli nie możesz znaleźć klientów, rozważ obniżenie ceny, ale w pierwszej kolejności dopracuj portfolio i rozbuduj je o nowe realizacje. Możesz zaproponować bezpłatne lub bardzo tanie prace dla pierwszych klientów, w zamian za możliwość włączenia ich do portfolio.
Jak freelancing wpływa na rozwój zawodowy studentów?
Freelancing umożliwia studentom zdobywanie doświadczenia zawodowego jeszcze w trakcie studiów, co daje im ogromną przewagę na rynku pracy. Każdy zrealizowany projekt to krok do rozwijania swoich kompetencji, umiejętności organizacyjnych i interpersonalnych. Oczywistą zaletą jest wspomniane już portfolio, które przyda się im w przyszłości, natomiast freelancing dodatkowo uczy zarządzania czasem, kontaktu z klientami oraz pracy pod presją terminów, a to uniwersalne umiejętności, które przydają się w każdej karierze zawodowej.
Jakie są wady freelancingu?
Najpoważniejszą wadą freelancingu jest brak stałych dochodów – zlecenia pojawiają się nieregularnie, przez co trzeba dobrze planować swoje finanse. Zdarza się, że w jednym miesiącu jest więcej pracy, a w kolejnym niewiele. Pamiętam, jak w jednym miesiącu przepracowałem ponad 160 godzin, łącząc to ze studiami dziennymi, a za miesiąc znalazłem zlecenia ledwie na 20 godzin pracy, przez co w moim studenckim budżecie pojawiła się duża wyrwa, którą musiałem załatać oszczędnościami.
Pewną wadą freelancingu jest również konieczność wdrożenia samodyscypliny. Terminy są rzeczą świętą, nie wolno ich przekraczać, chyba że pojawią się absolutnie wyjątkowe okoliczności. Niestety mnie zdarzyło się nie dotrzymywać słowa, co odbiło się na moich dochodach, bo po prostu straciłem kilku klientów, którym nie odpowiadała taka forma współpracy.
Mimo to dobrze wspominam czasy, w których pracowałem jako freelancer na studiach. Dobrze zarabiałem, znacznie lepiej od kolegów i koleżanek zatrudnionych na etacie. Wyrobiłem sobie również rozbudowaną sieć kontaktów w ramach networkingu, które przydały się mi później, a do tego zbudowałem bogate portfolio, dzięki któremu znalazłem pracę po zakończeniu studiów. Kosztowało mnie to wiele nieprzespanych nocy, ale było warto!